Jak mówiłam jakiś czas temu wyjechałam do Poznania, aby wstąpić w grono studentów. Post chciałam napisać jeszcze z domu, ale jak się okazało przed samym wyjazdem miałam mnóstwo biegania i załatwiania różnych spraw - w tym zakładanie konta bankowego i wizyta u okulisty.
Z plusów mogę się pochwalić, że moja wada wzroku nie pogłębia się od około 2lat!
A z minusów...
Studia i społeczność studencka okazały się nie być dobrym pomysłem dla mojej nerwicy. Bardzo źle reaguję na całą zasadę studiowania. Choć pewnie dam radę to znieść przy dobrze dobranym kierunku.
Nie będę jednak owijać w bawełnę - źle wybrałam sobie kierunek i jestem zmuszona z niego zrezygnować. Co prawda podjęłam tę decyzję wyjątkowo szybko, ale nie żałuję, ponieważ od pierwszych dni wiem, że to nie to.
Zrezygnować i co dalej?
Zamierzam iść do szkoły policealnej do Zielonej Góry. Mogłabym to zrobić również w Poznaniu, ale jakoś nie czuję się na siłach, będąc tutaj prawie sama, wśród obcych ludzi.
Szkoda mi jedynie faktu, że nie będę miała możliwości wpaść na jakiś meet... No cóż, mówi się trudno. Jednak zanim stąd ucieknę wybieram się na Japanicon w niedzielę.
Wróćmy jednak do pozytywów.
Zmieniłam jak widać (mam nadzieję) wygląd bloga. Nie jest jakoś szczególnie wyszukany, choć mogę z całą pewnością rzec, że jest bardzo prosty. Tło jest bloggerowe, a nagłówek zrobiłam w gimpie przy użyciu kilku czcionek i "mojej persony" według ChibiMaker'a. Niby nic, a jednak mi się podoba. A co Wy myślicie na ten temat?
Jeżeli chodzi jednak o dzisiejszy tytuł wpisu, naprawiłam jakiś czas temu zabawkowe pianino, które posiadałam w domu. Nie miało nóg, ale kilka drewnianych koralików, patyczki do szaszłyków, klej i lakier do paznokci wystarczyło, aby przywrócić go do stanu używalności. Owe pianino nie jest atrapą i wydaje dźwięki po przyciśnięciu klawiszy. Początkowo odrzucał mnie jego kolor, ale w trakcie naprawy podjęłam decyzję, że nie będę go przemalowywać. Nogi wyszły nieco za długie, ale wystarczy odłamać kilka koralików i będzie w porządku.
W roli towarzyszki pianina występuje dzisiaj Cerise w nowej białej sukience z miękkiego tiulu.
Bardzo, bardzo dziękuję, za Wasze komentarze pod ostatnim wpisem... Zapomniałam na nie wcześniej odpowiedzieć, ale wszystkie przeczytałam!
Z dzisiejszego mojego marudzenia to będzie na tyle.
Trochę się rozgadałam, ale mam nadzieję, że mi to wybaczycie. I podziwiam każdego kto przeczyta całość mojej paplaniny.
Ze swojej strony dziękuję za uwagę i życzę miłego wieczora!
Bye~
Piękne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :]
UsuńFajne to pianinko! ^^
OdpowiedzUsuńBardzo je lubię :D
UsuńI like your new blog look, nice background! Great piano & pictures, the last picture is my favorite :-).
OdpowiedzUsuńOh, thank you! It's important to me. I love the last one too ^^
UsuńJakieś tam pianinko? Toć to designerski fortepian:) Cerise prezentuje się bosko w jego towarzystwie:)
OdpowiedzUsuńA co do studiów - jako osoba, która dwa lata męczyła się na niewłaściwym kierunku, a w końcu i tak nie skończyła, powiem Ci, że lepiej wcześniej niż później :)
Ten że fortepian mógłby do pełni mego szczęścia być z drewna... Ale wyjątkowo gruby plastik też nie jest zły. Cerise ładnie w/przy każdej czerwieni :D
UsuńWłaśnie dlatego podjęłam tę decyzję już teraz. Nie będę się męczyć na kierunku, na którym nie chcę być.
Bardzo ładne zdjęcia, a nowy wygląd bloga jest sympatyczny.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Japaniconu. >w<
Dziękuję :D Nie mogłam się jak zwykle zdecydować na tło. To wpadaj do Poznania! :D
UsuńOstatnie zdjęcie jest po prostu cudowne - podoba mi się najbardziej ze wszystkich. No i Cerise ślicznie się prezentuje. Everki podobają mi się na cudzych zdjęciach, ale gdy już wybiorę się do sklepu i oglądam, to widzę rozlazłe twarze i jakoś żadna nie kradnie mi serca. Natomiast tu - no śliczna i żadnej rozlazłej twarzy. Urocza sukienka.
OdpowiedzUsuńDziękuję, mi również najbardziej się podoba, a w sumie zupełnie go nie planowałam.
UsuńMi początkowo również podobały się u innych i nie za bardzo widziałam je u siebie, ale mimo wszystko bardzo chciałam mieć chociaż jedną. I tak jakoś się w Cerise zakochałam... Przy everkach trzeba umieć robić zdjęcia pod dobrą perspektywą. Mi czasem się to udaje.
Nowy nagłówek bloga bardzo mi sie spodobał - jest ciekawy, zabawny, uroczy.... Wpada w oko i trafia do serca ;)
OdpowiedzUsuńJeśli źle było Ci na studiach, to dobrze, że zmieniłaś plany. Nie ma sesnu się męczyć. Należy robić to co się lubi i nie robić nic na siłę.
Gratuluję oczywiście, zatrzymania się wady wzroku- zdrowie najważniejsze :)
A same zdjęcia przepiękne, bardzo nastrojowe :)
Pozdrawiam ciepło i życzę powodzenia :)
Bardzo dziękuję za miłe słowa! To naprawdę wiele dla mnie znaczy :)
UsuńTo prawda. Nie czułam się tam dobrze, więc nie zamierzam się męczyć.
Mam na jednym i drugim oku inną wadę, ale są to okolice -3, więc i tak sporo.
Jeszcze raz dziękuję i również pozdrawiam! ^^
Cudowne zdjęcia *0* Na opisanie fortrepianu brak mi słów :3
OdpowiedzUsuńHaha. Dziękuję bardzo! Bardzo lubię ten fortepian ^^
UsuńO, to tak jak ja! Też musiałam założyć konto i iść do okulisty. :P
OdpowiedzUsuńŚwietny fortepian. Śliczne zdjęcia. Bardzo nastrojowe. :)
Też Ci się wada zatrzymała? Choć mam nadzieję, że żadnej nie masz.
UsuńDziękuję bardzo ^^
Wygląd bloga bardzo mi się podoba :) Pięknie wygląda pianio i gdybym przeglądała tylko same zdjęcia, powiedziałabym że jest drewniane :) Sukienka śliczna :) Gdzie dorwałaś tiul? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWygląd jak mówiłam - prosty, ale mi się tak podoba :D
UsuńTroszkę mu jednak do drewna brakuje, choć pod spodem ma kawałek deski.
Tiul mama przyniosła mi z lumpeksu, który mamy po sąsiedzku! ^^ I to dosyć spory kawałek, więc jeszcze sukienek będzie trochę.
Witaj! Nagłówek bloga bardzo mi się spodobał! Pomysłowy i świetnie wykonany! Co do sesji zdjęciowej - jest cudna! Cerise to urocza modelka, piękne ma dłonie i stópki! Wspaniale to pokazałaś. Fortepian jest idealnym punktem tych fotografii! Doskonale "towarzyszy" Twojej ślicznej pannie!
OdpowiedzUsuńCo do zmiany kierunku edukacji, to dobrze zrobiłaś, bo męczyć się i czuć nieswojo a przede wszystkim robić coś wbrew sobie, to niezwykle stresujące. Na pewno znajdziesz odpowiednią szkołę...dbaj o zdrówko i będzie dobrze!
Słodziak ta Chibi ^^ aż tak źle? lepiej wcześniej niż później, czasem kiepsko się wybierze i człowiek się niepotrzebnie męczy ;/
OdpowiedzUsuńsesja w mojej ulubionej kolorystyce
OdpowiedzUsuńblack - red - white z jakże taneczną
modelką - też Ją widzę w tonacji
sentymentalnej i romantycznej...
Czerwony fortepian <3 Moje marzenie - Zachwycający!
OdpowiedzUsuńMuszę sobie sprawić coś podobnego. ^ ^
Dobra sesja i przepiękna lalka ;) Cerise <3
OdpowiedzUsuńDroga LuLu. Zainspirowałaś mnie do wyciągnięcia starych lalek i spojrzenia na nie z innej perspektywy. Zdjęcia są cudowne. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuń