Obserwatorzy

piątek, 29 sierpnia 2014

34. Pierwszy plener zaliczony?

Witajcie!
Po ostatnim poście mieliśmy się zobaczyć "niebawem", ale jak to w moim domu bywa, wynikły pewne komplikacje.
Po 1. Zostałam porwana bez mojej zgody w góry (w czas pobytu tam wlicza się weekend, kiedy miał być kolejny post) skąd przywiozłam nieco zdjęć, które z chęcią Wam pokażę. Miałam zabrać Focha ze sobą, ale ostatecznie nie zabrałam.
Po 2. Siadł mi system w laptopie i musiałam zrobić reinstalację, co w przypadku mojego laptopa zawsze trochę zajmuje, bo niekiedy ma on swoiste problemy z niektórymi sterownikami. A że mój laptop psuje się plus-minus co pół roku to już jestem do tego przyzwyczajona.

A teraz na dodatek, jeżeli mnie słuch nie myli, burza nadchodzi ;/

W każdym razie koniec usprawiedliwień... Duuużo ich było w ostatnim czasie... To chyba źle o mnie świadczy.
Jakiś czas temu wybrałam się na swój pierwszy w życiu plener. Co prawda nie z Fochem, a z Rachelą, ale zawsze to pierwszy plener. Zdjęć nie jest zbyt wiele, bo było piekielnie gorąco, ale swoja drogą Racheli to na blogu jeszcze nie było w osobnej sesji :]












To jest kobyłka od Schleich.

A kto to...?



Na ten moment to koniec. Mam trochę zdjęć w zapasie, choć niekoniecznie lalkowych, ale czasu na napisanie posta jak na lekarstwo... Łatwiej mi wrzucać zdjęcia na flickr niż na bloggera.

Dziękuję za uwagę i do przyszłego! :]

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

33. Red String of Fate.

Witam Wszystkich serdecznie w ten piękny deszczowy dzień!
Tak patrzę na datę ostatniego wpisu... Miesiąc mnie nie było, serio?! Szycie to dobra zabawa, aż za dobra... Stokrotnie za to przepraszam!
Wbrew wszelkim pozorom nigdzie nie wyjechałam. Po prostu byłam w ostatnim czasie zbyt przejęta całym zamieszaniem ze studiami i nie miałam ochoty bawić się aparatem.
Aaalllleee już niedługo będę pomieszkiwać kątem w Poznaniu! :D Ktoś jest z tamtych okolic?
Na ten moment nie wiem jak będzie wyglądać moje lalkowanie stamtąd. Póki co planuję zabrać ze sobą jedynie Alice, bo boję się zostawić ją w domu.

W każdym razie próbowałam się dostać do wnętrza Alisowej główki co by jej te okropne firmowe rzęski wymienić, ale za nic nie mogę odkręcić ten śrubki na samej górze... (Przy okazji ponownie jej rączkę złamałam!) Zatem niestety mała zostanie póki co taka jaka jest.


Czerwona nić przeznaczenia

Mogliście się już z chińską legendą o niej zetknąć. A mówi ona, że:

"Niewidzialna czerwona nić łączy kochanków, których przeznaczeniem było się spotkać, niezależnie od czasu miejsca, czy okoliczności.
Ta nić może się rozciągać lub splatać, ale nigdy się nie zerwie."

UWAGA MOŻE ZAWIERAĆ SPOJELR!





U mnie jednak owym "przeznaczeniem" jest przyszłość Cerise.
Czy będzie to "zostanie kolejnym czerwonym kapturkiem"? Czy wręcz przeciwnie "złym wilkiem"?












Na ten moment to wszystko. Po wielkich bólach i burzach mózgu mam mały pomysł na jedną sesję, tylko mam mały problem z realizacją.

Dziękuję za uwagę i do zobaczenia niebawem!