Ostrzegam przed czytaniem! Pisząc miałam wyjątkowo dobry humor.
(Wpis prawdopodobnie dodany dzięki uprzejmości Pana Automata, bo bawię się w szalonego naukowca i testuję bloggera :D
Na ewentualne komentarze pod poprzednim postem, których nie zdołam przeczytać, gdy post się doda odpowiem jak tylko pojawię się przy komputerze. Z pewnością nie zostaną przegapione)
Osoby o słabych nerwach uprasza się o pominięcie mojego słownego wywodu i przejście od razu do zdjęć lub odpuszczenie sobie tego wpisu zupełnie!
Za ewentualnie uszkodzenia psychiki nie ponoszę odpowiedzialności.
Umywam ręce *macza ręce w misce z wodą*!
Dzisiaj mamy 14 lutego. Czyli ogólnoświatowy
dzień murarzy! Chciałabym z tej okazji wszystkim murarzom złożyć najlepsze życzenia, bo bez nich nie byłoby wszystkich budynków, w których mieszkamy, pracujemy, uczymy się lub robimy zakupy!...
Alice: Ale serio LuLu, tak na poważnie?...
No dobrze jeżeli już mówimy o powadze to chciałam złożyć nalpesze życzenia wszystkim Wam, którzy obchodzą Walentynki.
Ja sama ich nie obchodzę, no bo...no...
Po 1: Jestem Forever Alone... Q.Q
Po 2: Uważam to "święto" za jedną wielka komercję, która wyciska z ludzi pieniądze na zbędne gadżety obleczone wzorem z serduszek. No bo spójrzmy prawdzie w oczy... Jeżeli ktoś kocha naprawdę, to nie potrzebuje jakiegoś szczególnego święta ogólnoświatowego żeby wyznać ukochanej osobie swoje uczucia, prawda?
Po 3: Mamy swoje własne słowiańskie święto zakochanych! Nazywane Nocą Kupały, które jest obchodzone nocą z 21 na 22 czerwca. Którego "obrzędy" swoją drogą chciałabym bardzo kiedyś zobaczyć!
Więcej na Wiki.
W każdym razie.
Kochajcie się wszyscy na zdrowie! Bo w końcu MIŁOŚĆ to podobno piękne uczucie choć nie zawsze... Bywa i miłość destrukcyjna, o czym nie raz uświadomili nas pisarze z epoki romantyzmu. Ale Wam wszystkim życzę jak najlepiej i aby uczucie łączące Was i Waszych ukochanych było jednak tym uczuciem budującym, które potrafi góry przenosić i uskrzydla lepiej niż RedBull (Doda Ci skrzydeł! - podobno :D)
A ze mną z okazji Walę... to znaczy Walentynek, przed telewizorem, w dresie...
Alice: *głos zza pleców LuLu* Jakim dresie?!
Nie łap mnie za słówka!
Dress - ang. suknia, sukienka! I przestań mi się wcinać w mój monolog...
Kontynuując obija się ze mną przed TV tylko Alice. Cóż tylko ona w całej mojej rodzince jest samotna tak jak ja.
(TOP SECRET: Mam nadzieję, że kiedyś znajdę Isula idealnego i będzie miała w kim się podkochiwać :D)
Alice: Co ty tam szepczesz?...
Alice!!!
Alice: No dobra już milknę...
A teraz przejdźmy do zdjęć:
Informacje "codozdjęciowe":
- Futrzane niebieskie tło to moja puchata poducha.
- Alicowa sercowa podusia to portfelik w kształcie serca pochodzenia "gazeta Barbie", z czasów mojego dzieciństwa. Doczekał się czasów kiedy w końcu go doceniono - jako poduchę :D
- Sukienka szyta przeze mnie i moczona w herbacie, ale prawie tego nie widać.
- Misio to brelok, który dostałam wczoraj od siostry O.o