Udało mi się wreszcie zdobyć Midge z serii "Barbie life in the Dreamhouse"! Jestem przeszczęśliwa bo w końcu mam jakąś wersję wymarzonej od dzieciństwa Midge! Wróciła w końcu na rynek po dziesięciu latach ;)
Mianowicie odkąd pamiętam marzyłam o Happy Family Midge (tej ciężarnej), ale póki co jej nie mam, dlatego to połowa drogi do spełnienia marzeń.
Złapałam ślicznotkę jako ostatnią w Tesco, była jeszcze z nią Raquelle (którą też bym nie pogardziła...), ale Midge była ostatnia! Nie będę tutaj robić spamu zdjęciowego, bo pojawiła się już na wielu innych blogach, więc kolejny zasyp nie ma sensu, zatem tylko kilka podglądowych.
Przepraszam za fatalne zdjęcia, ale zrobiłam je zaraz po powrocie ze szkoły (koło 16), a słońce ostatnio i tak nie często u mnie bywa :( Czekać nie mogłam. A zdjęcia wypakowanej miałam zrobić wczoraj, ale nie mam nawet czasu na fotografowanie w weekendy... Postaram się to nadrobić, kiedy ten czas wreszcie będzie (czyli tak... w czerwcu?)!
Na promo wygląda tak:
Zdjęcie podlinkowane źródłem ;)
Przyznaję, że na promo wyjątkowo nie podobały mi się jej rootowane rzęsy, ale w rzeczywistości są śliczne!
Zdjęcie tradycyjnie na dywanie :D Ma bardzo fajne pudełeczko z tą szybką wystającą, a nie taką "trumienkę".
Bez przedniej ścianki. Mniej więcej widać kształt szybki.
Nie wyobrażacie sobie nawet jak się zdziwiłam kiedy zobaczyłam TO:
TYLKO jeden kawałek taśmy! To takie niesamowite u Mattela ostatnimi czasy...
Wróćmy do lalki:
Jestem z niej bardzo zadowolona. Nie jestem fanką moldu Steffie, ale u niej prezentuje się naprawdę ładnie. Chociaż trochę żałuję, że poskąpili jej słynnego moldu Diva...
Muszę przyznać, że artykulacja pod biustem u barbiowych to fajna sprawa! :D Nie miałam do tej pory żadnej od Mattela. Moja Raquelle jej niestety nie posiada. Nie kolibie się toto jak u Dala, ale to kwestia wykonania, bo jest też mniej ruchawe.
Planuję szczegółowe porównanie lalkowych ciałek w mojej kolekcji, ale jeszcze nie obiecuję kiedy dokładnie, bo to duży projekt, a zatem wymaga czasu na wykonanie :/ Ale skoro mam ją, to tylko wypatrywać czasu ;)
W jej przypadku trafiłam dodatkowo na idealnie chodzące stawy! Żaden nie jest luźny, a nawet chodzą bardzo opornie.
Strasznie podobają mi się jej buty! Na promo mnie zniechęcały, ale w rzeczywistości są świetne.
Włosy, główny punkt programu (kocham rude lalki!). Trafiła do mnie akurat z lekką szopą na głowie. Miała już starcie z gorącą wodą z kranu, ale okazała się zbyt zimna, zatem trzeba wrzątku. W dodatku na grzywce po zmyciu znikomej ilości żelu ukazało się jedno pasemko dłuższe niż reszta, ale to się utnie :D
Bardzo podobają mi się jej ubranka! Mam ostatnio manię na punkcie kropeczek. A w dodatku ten śliczny wzór w róże! Szkoda tylko, że Mattel ma obsesję na punkcie brokatu i obrokatował górę sukienki, w którą była ubrana. W efekcie sukienka jest tak sztywna, że potrafi stać sama bez lalki... Będę musiała ją kilka razy wyprać żeby się tego dziadostwa pozbyć, chociaż niby nie jest tego tak dużo i ładnie wygląda...
Denerwują mnie znowu dodatki w postaci jednokolorowej biżuterii... W wersji animowanej prezentują się tak:
Szkoda, że poskąpili im niebieskiej farby... Wtedy byłoby zdecydowanie lepiej.
Podsumowanie:
a) WADY:
- górna część sukienki z różami sztywna od brokatu,
- potargana fryzura,
- znów jednokolorowa biżuteria.
b) ZALETY:
- świetnie wyglądające ubranka,
- ładne i dopasowane do stóp buty,
- BRAK luźnych stawów,
- idealne, niezniszczone rootowane rzęsy,
- ARTYKULACJA POD BIUSTEM.
Ostatecznie powiem, że prezentuje się świetnie nawet pomimo braku moldu Diva. Polecam ją bardzo! Wykonana jest naprawdę porządnie jak na playline.